Mamy dobrą wiadomość dla fanów filmu "Zły porucznik" z 2009 roku. Jeśli podobała się Wam współpraca Nicolasa Cage'a z Wernerem Herzogiem, to będziecie zachwyceni tą informacją. Panowie kręcą nowy film! Prawdziwa historia porywacza. Co wiemy o filmie "Dead Man's Wire"?
Projekt nosi tytuł
"Dead Man's Wire". Jego
fabuła inspirowana jest wydarzeniami z 1977 roku.
8 lutego 1977 roku
Tony Kiritsis, mieszkaniec Indianapolis w stanie Indiana, wtargnął do biura
Richarda O. Halla. Kiritsis wziął u Halla kredyt hipoteczny. Ponieważ miał problemy z jego spłatą, poprosił o dodatkowy czas. Hall odmówił. Ponieważ wartość nieruchomości, którą Kiritsis kupił, wzrosła, ten był przekonany, że Hall chce ją przejąć.
Kiritsis wtargnął więc do jego biura i przystawił mu do głowy strzelbę z przyciętą lufą. Spust połączył kablem z czujnikiem doczepionym do swojej szyi monitorującym jego funkcje życiowe. Gdyby zmarł, czujnik uruchomiłby się, co doprowadziłoby do wystrzału broni.
Kiritsis domagał się podpisania przez Halla dokumentu, w którym zobowiązywał się, że zapłaci 5 milionów dolarów, publicznie go przeprosi za to, że chciał mu skraść nieruchomość, a także nie złoży pozwu w związku z porwaniem.
Hall był zakładnikiem przez 63 godziny. W tym czasie Kiritsis wykonał wiele telefonów do lokalnej rozgłośni radiowej.
Cage zagra Kiritsisa.
Herzog będzie rzecz jasna reżyserem. Scenariusz napisał
Austin Kolodney.
Zwiastun filmu "Zły porucznik"