Weteran reżyserii Terry Gilliam ("Fisher King", "Brazil", "12 małp", "Człowiek, który zabił Don Kichota") wybrał swój kolejny projekt. "Carnival at the End of Days" będzie czarną komedią o Szatanie, który stara się zapobiec zagładzie świata. "Karnawał" Terry'ego Gilliama - co wiemy o nowym filmie?
W najnowszym wywiadzi z Marshallem Shafferem z portalu Playlist, reżyser zdradził swoje zawodowe plany na przyszłość. Kluczowe miejsce zajmuje w nich właśnie "
The Carnival at the End of Days".
"To o końcu świata!" - wyznał podekscytowany. Akcja filmu ma rozgrywać się w trakcie apokalipsy. Sfrustrowany i rozczarowany ludzkością, która zniszczyła jego "rajski dar", mściwy
Bóg postanawia zetrzeć homo sapiens na proch i sprowadza na świat kolejne plagi. Jedyną istotą, która może go powstrzymać, jest Szatan – w końcu jeśli na świecie zabraknie ludzi, nie będzie miał niczego do roboty, zostanie uwięziony na wieczność w królestwie nudy.
Jak obiecuje Gilliam, całość ma być groteskową czarną komedią. Brzmi ciekawie?
Choć w filmie mają pojawić się Jeźdźcy Apokalipsy, całość nie ma nic wspólnego z poświęconym im filmem, o którym Gilliam mówił kilka lat temu. Wygląda również na to, że film jest dla Gilliama ważniejszy niż "Detective, Detective", czyli inny autorski projekt, który twórca rozwija powoli od pięciu lat – pomimo gotowego scenariusza i zakończonych prac pre-produkcyjnych, Paramount Pictures nie chce wykonać kolejnego kroku. Miejmy nadzieję, że z "Karnawałem" sytuacja będzie inna.
Terry Gilliam – powrót po pięciu latach
Ostatnim jak na razie filmem zrealizowanym przez kultowego reżysera jest "Człowiek, który zabił Don Kichota". To już legendarna produkcja, która rodziła się w bólach przez niemal dwie dekady. I zarazem słodko-gorzkie podsumowanie dotychczasowej, wyboistej drogi
Gilliama w Hollywood, gdzie zamrażano jego filmy na lata, wyrzucano do śmieci gotowe scenariusze i przemontowywano autorskie produkcje z dużymi budżetami (vide "
Nieustraszeni bracia Grimm").