Uroczy film o morderstwach w rodzinie właścicieli wspaniałego konia wyścigowego imieniem Satan. Trochę czarnorękawiczkowych morderstw (pałka, widły, sznur), trochę humoru, trochę romansu. Scotland Yard na drugim planie, śledztwo prowadzi bohater niezależny. Oglądałem z przyjemnością, choć to zdecydowanie nie najlepszy przedstawiciel nurtu. Na plus kibice wykrzykujący z trybuny imię konia: "Satan! Satan!"