Zastanawia mnie, jaki jest sens tej produkcji, skoro film z 85 roku był genialny. 11 nominacji do Oscara mówi samo za siebie. Co nowego chcą wnieść, co poprawić?
dzięki! od premiery Syrenki zastanawiałam się, kogo mi przypomina! :D Teraz mogę spać spokojnie
Anooo, czują w tej adaptacji pinionc :) Szczególnie że teraz temat czarnej martyrologii jest w Stanach na topie, więc będzie oglądalność, mimo że to odgrzewany kotlet
A wiesz po co zrobiono chłopów bądź znachora ponownie?. A no po to że współczesna gimbaza i milenialsi w życiu nie sięgnęliby po starą wersję tak samo jak ty nie sięgnęłaś po wersję znachora przedwojenną a jeżeli coś odnawiamy to z automatu przyciągamy współczesne pokolenie
1. "Chłopów" zrobiono ponownie, bo pasowali do efektownej (efekciarskiej?) formy, którą wybrano wcześniej, a potem do niej dobrano dzieło "z epoki". Sami aktorzy i niektórzy twórcy w wywiadach mówią, że aż żal było malować niektóre świetnie zagrane sceny, ale priorytetem była technika, a nie aktorstwo. 2. Zdaniem producentów nowa wersja "Znachora" była potrzebna dla szerzenia polskiej kultury za pomocą współczesnych kanałów przekazu, czyli tłumacząc na język prostego ludu: starych Netflix by nie kupił. 3. Nikomu (może poza "facetkami od polaka") nie zależy na tym, żeby młodzi sięgali po stare wersje-stare wersje nie przynoszą zysków- nowe tak; w starych wersjach nie ma poprawności politycznej i propagandy- w nowych tak( patrz odpowiedzi innych użytkowników na moje pytanie), czyli nowa wersja nie będzie ucztą dla konesera, tylko żerowaniem na trendach i koszeniem piniądza. 4. Słabo z twoją wszechwiedzą na mój temat, bo oglądałam przedwojennego "Znachora" i moim zdaniem był to film słaby, zrobiony bez dbałości o detale, zbyt daleki od książki, wymagający poprawek (poza główną rolą -genialna!). Kolejna ekranizacja spełniła moje oczekiwania i naprawiła wszystko, co wcześniej było obiektem mojej krytyki, dlatego tu widę sens kręcenia nowej wersji. W "Kolorze Purpury" poza jakością cyfrową vs analogową, niczego nie da się polepszyć...
Jest wiele remaków które były ponownie zrobione i zle im to nie zrobiło A wręcz dzięki remakom ludzie wgl znają te filmy:
"Człowiek z blizną" "zapach kobiety " "Ben Hur" "Coś " "Vanilla sky" "Pół żartem pół serio "" narodziny gwiazdy " czy "Funny game" gdzie Haneke zrobił dwa razy ten sam film
żydom sie skonczyly sie goje do kradniecia pomyslow na filmy, od 5 lat cala branza leci na recyklingu
A kto Ci z młodego pokolenia wie o tym z 1985 roku? Tak samo o " zachorze" z Bińczyckim czy ten jeszcze przed Bińczyckim co był. Tak samo po co " Zapach kobiety " skoro już był zrobiony w 1974 roku i miał dobrą krytyke.
Przecież to nie jest nowa wersja filmu Spielberga, tylko ekranizacja broadwayowskiej, musicalowej adaptacji książki. Z tamtym filmem ma dokładnie tyle wspólnego ile "Nędznicy" Toma Hoopera z poprzednimi ekranizacjami powieści Hugo.