Słabizna, lubię ten gatunek kina, ale ten film obrzydził mi go na jakiś czas... Jakby nie plansza z informacją, że akcja dzieje się w przyszłości, to nikt by tego nie zauważył ;). Film przypomina jakieś western nawet... Akcji niemal nie ma w ogóle, tylko gadanie, żadnych mocniejszych momentów - wszystko po za kadrem, główny przeciwnik to ciota, ma jedynie groźny wyraz twarzy i nawet nie próbuje walczyć z "dobrym" bohaterem, tylko nasyła swojego sługusa, a jak ten przegrywa, to ucieka i bierze zakładnika. Była doskonała okazja do walki wręcz i nic nie wykorzystano z tego... Postaci beznadziejne. Jedynym plusem jest... wątek uczuciowy, jedyne kiedy może zainteresować, przez parę minut. Choć i tak nielogiczności nie ominięto. Niestety po seansie w pamięci nic nie zostaje, nie polecam! 3/10.